Autor Wiadomość
Aryami
PostWysłany: Nie 16:59, 28 Paź 2007    Temat postu:
 
taaa... skąd ja to znam... tacy ludzie to moja klasa no może bez dwóch osób...
Rybcia
PostWysłany: Nie 16:20, 28 Paź 2007    Temat postu:
 
no czasem o zrozumienie jest ciezko ludzi sa po prostu egoistyczni z natury i najczesciej tez jest tak ze mowi ze cie rozumieja dla swietego spokoju :/
Aryami
PostWysłany: Nie 15:24, 28 Paź 2007    Temat postu:
 
dzięki... właśnie tego mi potrzeba... kogoś kto by mnie zrozumiał
Rybcia
PostWysłany: Nie 3:10, 28 Paź 2007    Temat postu:
 
nic innego nie moge powiedziec jak tylko <przytula> bardzo bardzo mocno. SmileSmile . razem wszstko bedzie inne Smile
Aryami
PostWysłany: Sob 23:12, 27 Paź 2007    Temat postu:
 
no dobra... wszyscy się wyżalają to teraz moja kolej... piszę, bo już nie potrafię sobie poradzić z niczym i mam wszystkiego dosyć. Przeczytałam cały ten temat jeszcze raz (teraz) i wszędzie widziałam jak piszę o tych wspaniałych przyjaciołach, co to ja mam w szkole (nie mówię tutaj o was, bo wszyscy na tym forum są moimi przyjaciółmi). Prawda jest taka, że ja nie mam nikogo... NIKOGO. Ale nie to, że was wcześniej okłamywałam... co to to nie, ale zawsze wydawało mi się, że mam wspaniałych przyjaciół, którzy mnie nie zostawią. Dopiero niedawno zrozumiałam, że jest zupełnie inaczej... że jestem sama (przynajmniej w świecie zewnętrznym nie chodzi mi o wirtualny). Że jestem sama pośród tłumu ludzi. Może zabrzmi to bardzo samolubnie i naiwnie, ale wszyscy się ode mnie odwrócili, a co ja się staram to naprawić to jest jeszcze gorzej. Przez tak zwanych przyjaciół pogorszyły się moje stopnie (na koniec pierwszej klasy gimnazjum miałam średnią 4.5 co jak na mnie jest super po tych wydarzeniach wybiłam się ledwo ponad 3.1 <- tak wiem jestem głupia), oprócz stopni znacznie pogorszyło się moje zdrowie i odporność. Nie pomagają mi żadne rozmowy z psychologiem... nawet moja mama (która dla mnie jest NAJLEPSZA <- tak jestem maminsynkiem, a raczej maminą córunią) nie potrafi mi pomóc...
Ja już po prostu nie wyrabiam... moja psychika jest w takich strzępach, że ledwo myślę... boję się, że niedługo trafię do psychiatry jak tak dalej pójdzie, więc najpierw wolę się zwrócić do was...
Wiem, że to strasznie samolubne, ale ja potrzebuję kogoś kto by mi dał jakieś słowa otuchy. Rybciu Ty wiesz mniej więcej, co wydarzyło się z panną Z. nie wiem czy inni chcą o tym słuchać, więc na razie więcej nie powiem...
Przypominając sobie tamte chwile płaczę, tak właśnie się poryczałam... ja po prostu już powoli zaczynam nie wyrabiać...
Ichigo-san
PostWysłany: Pon 19:34, 10 Kwi 2006    Temat postu:
 
no tak... mi też jest ciężko, chociaż...
a przecież zaczęło się od niewinnego (czy ja wiem, czy on taki niewinny...) wyrazu... teraz jakoś tak z Martą nie mogę się dogadać, pewnie przez moją dumę... ale cóż, mówię po raz kolejny: przykro mi... przykro mi... PRZEPRASZAM, Marta... SadSad
Kayoko
PostWysłany: Sob 14:01, 08 Kwi 2006    Temat postu:
 
No oki, ale małe sprostowanie: ja nie uważałam, ze mnie nie lubisz(no może w akcie załamania tak powiedziałam) ale że mnie lubisz najmniej, :/ no bo fakty mówiły(czas przeszły, żeby nie było ze znowu marudze) same za siebie, więc nie mów mi prosze ze ja sobie to wymyślam, moze nie chcialas mi tych znaków przekazac, ale jednak nieświadomie tak było, a to co robi śię nieświadomie jest szczere, bo nie mamy na to wpływu, więc nie mniej mi za złe, ze mowilam ze mnie nie lubisz, bo po prostu w te znaki uwierzylam, moze te znaki nie mialy przekazac mi tego co odebralam, no ale jednak, takie drobnostki jak chocby te komentarze dają do myslenia... przepraszasz ze mnie zranilas, a czy wiesc w ogule czym i jak mnie zranilas? nie czuje juz do ciebie żalu ani złości, tylko zastanawia mnie, czy ty wiesz, za co mnie przepraszasz, bo jesli za te znaki, to nie masz za co, no bo w sumie to ja je tak odebralam...czasem odczuwamy żal do kogoś w jakiejś sprawie gdy ona już miała miejsce, bo dopiero później uświadamiamy sobie jak bardzo nas to zraniło...więc nie zdziw się, jak zrobiłaś mi przykrość, np. pare dni temu, a ja dopiero teraz mam o to żal, bo po prostu wtedy nie miałam odwagi powiedzie wprost co mi lezy na sercu bo bardzo rzadko wyrazam uczucia...no wlasnie... Sad wiez przykro mi jest, jak ktoś to olewa
Rybcia
PostWysłany: Sob 13:34, 08 Kwi 2006    Temat postu:
 
heh zycie mi sie nie wali ale tez jest teraz mi ciezko Sad
Marta uwaza ze jej nie lubie jak ona tak moze uwazac to była pierwsza osoba z naszej paczki która poznałam jako pierwsza i tyle czasu jej poswieciłam a ona mysli ze jej teraz nie lubie <- po prostu czasEM nie potrafie byc wylewna i czesto tez nie chcem gadać rozlegle na tematy nawet te ktore mnie interesuja tak jestem a Martus odbiera to inaczej stwierdziła, że traktuje ja inaczej... Sad

Mam kolego <- no mozna tak powiedziec jest strasznie upierdliwy na masakra i tu mogę stwierdzić ze go olewam staram sie go zbyc ale on dalej swoje co z tego ze lubi to co ja (sm) ale nie potrafie z nim gadac dla mnieon jest nudny (brzmi makabrycznie) ale tak jest i tu moge stwierdzic ze go nie lubię. A czemu z nim gadam <- że tak to nazwę bo mi go szkoda.

A marty jak bym nie lubiła to bym z nia wogole nie gadała ale tak nie jest.

Ps. do Marty
Przeciez to z toba omawiałam każdą część swojego opowiadania, przeciez to z tobą rozmawiałam na powazne tematy. No fakt czasem palne głupote ale to nie znaczy ze cie nie lubię. Wiesz jesteśmy tylko ludzmi a nie bohaterami z opowiadań. Nie mozemy wiedzieć wszystko i o wszystkich. Ale w jednym napewno mozemy się porównać do nich <- w cierpieniu. Ale to po to są przyjaciele by pomagac, i wspierać się wzajemnie gdy nam jest źle, więc staraj się mi mówić otwarcie co myślisz a napewno nbędzie między nami mniej nie porozumień.

Sorrki, że tak przez forum ale nie chciałysmy ze sobą gadać (raz ty a potem raz ja ) a może to będzie lepsze
PRZEPRASZAM JAK CIE ZRANIŁAM !!! Exclamation
Aryami
PostWysłany: Pią 23:27, 31 Mar 2006    Temat postu:
 
nop zgadza się... hmmm.... no właśnie życie życia ciągle dopieka ech...
Ichigo-san
PostWysłany: Pią 20:30, 31 Mar 2006    Temat postu:
 
tak, tak... co może być droższe od złota? diamenty? niee, to chyba tylko pamięć i życie...
Aryami
PostWysłany: Pią 17:17, 31 Mar 2006    Temat postu:
 
ja siem tam zagadzam z Rybcią nawet nie złota./.. tylko nie wiem co jest droższe i cięższe.. ale i tak... przyjaciele to najbliższe osóbki... hehe... ze świata zewnętrznego Wink
Ichigo-san
PostWysłany: Czw 21:51, 30 Mar 2006    Temat postu:
 
hehe... Razz wy już wiecie, o co mi chodzi Razz
Rybcia
PostWysłany: Czw 20:21, 30 Mar 2006    Temat postu:
 
no co ty Smile pewnie ze kazdy przyjaciel jest na wage złota Very Happy
Aryami
PostWysłany: Czw 16:50, 30 Mar 2006    Temat postu:
 
od czego się niby kochamy wymigiwać??? hehe...
Ichigo-san
PostWysłany: Czw 16:35, 30 Mar 2006    Temat postu:
 
ehhh... jak wy kochacie się wymigiwać Very Happy a jeżeli o jakość moich przyjaciół, to jest na ocenę celującą Very Happy hehe Wink
Aryami
PostWysłany: Czw 16:18, 30 Mar 2006    Temat postu:
 
oczywiście, że masz nikt tu nie powiedzieł, że nie masz Very Happy Wink
Ichigo-san
PostWysłany: Śro 19:49, 29 Mar 2006    Temat postu:
 
tiaaaa... ehhh, te kuzynki mieszkaja ode mnie jakies 100 km, wiec chyba mam prawo tak twierdzic?!
Aryami
PostWysłany: Śro 15:37, 29 Mar 2006    Temat postu:
 
w zupełnosci zgadzam się z Rybcią... ja mam tylko kilkoro przyjaciół (oczywiście w tym wy) i jestem szczęśliwa... nie potrzeba mi ich więcej... hehehe... tak mi się przynajmniej wydaje...;
Rybcia
PostWysłany: Wto 17:22, 28 Mar 2006    Temat postu:
 
nie liczy sie ilosc tylko jakość przyjaciół (tak mi sie zdaje) bo mozesz miec ich pełno ale jak mowi stare przysłowie prawdziwego przyjaciela poznaje sie w biedzxie
Aryami
PostWysłany: Wto 16:15, 28 Mar 2006    Temat postu:
 
madsz żeczywiście problema, ale thx...
Ichigo-san
PostWysłany: Sob 21:58, 25 Mar 2006    Temat postu:
 
a ja nie mam przyjaciol w szkole... moi przyjaciele to wy (Rybcia, Aryami i Rybcia), 4. moje kuzynki... Wink
Aryami
PostWysłany: Sob 18:19, 25 Mar 2006    Temat postu:
 
Nop zgadzam się ja bez moich przyjaciół już dawno przestałabym chodzić do tej mojej budy... ech... ciężkie życie Wink
Ichigo-san
PostWysłany: Pią 18:40, 24 Mar 2006    Temat postu:
 
właśnie, przyjaciele to wspaniała rzecz Very HappyVery Happy
Rybcia
PostWysłany: Pią 17:14, 24 Mar 2006    Temat postu:
 
wiesz mi tez jest czasem ciezko ale dlatego ze mam wsapniałych przyjaciół moge na nich liczyc i wogole, jest mi przez to lepiej Smile
Ichigo-san
PostWysłany: Pią 11:36, 24 Mar 2006    Temat postu:
 
heh, rybciu...mi zawsze jest źle, a zwlaszcza w szkole... ehhh, szkoda gadac... dobrze, ze mam was, bo bym chyba troszku zwariowala Wink
Rybcia
PostWysłany: Pią 1:11, 24 Mar 2006    Temat postu: Jest ci źle myślisz ze życie ci sie wali?
 
Chcesz by ktoś ci doradził wal śmiało damy z siebie wszystko by ci pomóc.

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group