Autor Wiadomość
Aryami
PostWysłany: Nie 23:33, 22 Cze 2008    Temat postu:
 
hahaha... uczyłaś kolegów cienko śpiewać... potem ewentualnie mogli wstąpić do chóru kastratów, jakby bardzo źle poszło Very Happy haha... ja za to uwielbiałam łazić po drzewach... i jak mnie raz kolega nie pociągnie za nogę... jak gruchłam o trawę to myślałam (niesamowite, co?), że kolegę zabiję gołymi rękami Razz
Rybcia
PostWysłany: Czw 11:34, 19 Cze 2008    Temat postu:
 
no inie dokonczyłam o tych piwnicach. jak biegałam a były bardzo zakreconeto jak nie przywaliłam głową w jakaś ściane to był cud. a potem tylko krzyk płacz a dzieciaki. "E to znowu Martyna" - eh no coz nie miało siezmysłu orientacji:D Bawilismy też sie w wojny ale było smiechu rzucalismy sie kamieniami przezmurek tylko ja jakos zle trafiłam i kolega dostał troche nizej niz brzuch .Oj co to był za krzyk Smile
Aryami
PostWysłany: Czw 22:03, 01 Lis 2007    Temat postu:
 
nikt nie jest ewenementem... zawsze znajdzie się ktoś o podobnych zainteresowaniach Very Happy No moje zainteresowania i ulubione miejsca to podzielają tylko nietoperze Very Happy
Hitoshi
PostWysłany: Czw 21:49, 01 Lis 2007    Temat postu:
 
Hehe fajnie ze ktos sie bawil tak jak ja bo myslalem, ze ewenement jesem xD.
Aryami
PostWysłany: Wto 17:58, 09 Paź 2007    Temat postu:
 
uwielbiam ciemne piwnice Very Happy
Rybcia
PostWysłany: Wto 17:46, 09 Paź 2007    Temat postu:
 
aaah piwnice piekna rzecz:) u mojej babci były tez połaczone piwnice pod blokiem oczywiscie mniejsze ale zawsze cos i tam było cholernie ciemno a rybcia jak biegła
Aryami
PostWysłany: Wto 11:37, 09 Paź 2007    Temat postu:
 
to my zawsze tak się ganialiśmy po piwnicach Very Happy znaleźliśmy raz odkryte wejście do piwnicy... a w ambasadzie polskiej wszystkie domy były połączone piwnicami, co tworzyło swojego rodzaju labirynt... no to my, co???? jak to dzieci:
wleźliśmy do piwnic i zaczęliśmy się po nich ganiać... jednak mieliśmy chociaż tyle oleju w głowie, że zawsze chodziliśmy w parach, więc nawet jak się jedna osoba zgubiła to można było stwierdzić kto to itp Very Happy
Pamiętam, że mój brat też uwielbiał mnie topić (był tam odkryty basen Very Happy). Tyle, że ja nauczyłam się stosunkowo szybciej od niego pływać i jakoś mu dawałam radę uciec, ale kiedy i on się nauczył pływać to musiałam nie źle główkować jak tu się uchronić przed przymusowym wylądowaniu pod wodą. A znalazłam taki sposób... jak braciszek do mnie podpływał to ja chlust pod wodę i mu zwiewam - zawsze szybciej pływałam pod powierzchnią wody niż nad... (kocham wodę Very Happy)
Rybcia
PostWysłany: Wto 1:23, 09 Paź 2007    Temat postu:
 
no a juz nie wspomne jak na osedlu stały 3 duze drzewa powiem alexiel niechczdjecia zrobi to ci pokaze
Smile
i tam bawilismy sie w zwierzeta <hahah> nie zle było kikadziesiat dzieciakow biegało z okrzykami zwierzat zwała byłaSmile nie wiem czemu ja zawsze przewodziłam:)
jeszcze miałam tez inna zabawe rysowalismy na placu duzy labirynt sciezek poczym bawilismy sie w kotka i myszy Smile nie mozna było wychodzic po za sciezki a nastepnie sie ganialismy to dopiero był smiech Smile
Aryami
PostWysłany: Nie 21:09, 07 Paź 2007    Temat postu:
 
Taaa... no właśnie zabawa w dom... standard... my żeśmy sobie rozwieszali koce pod drzewami donosiliśmy baaaardzo dużo piachu i budowaliśmy z tego właśnie różne rzeczy... a co do kar dla przegranych w podchody to u mnie zawsze było coś w stylu, ze przegrani przez dwa dni usługują wygranym Very Happy Nop ja też chcę wrócić do dzieciństwa takiego wcześniejszego, bo sama w końcu taka strasznie dorosła nie jestem ^^'
Rybcia
PostWysłany: Nie 12:25, 07 Paź 2007    Temat postu:
 
oooo podchody super gra u nas tez to nie przesło bez echa. Najelepsze były kary dla przegranych. tylko nie pamietam co wtedy sie robiło bo nigdy jakos nie miałam okazji sie przekonac:)
a jeszcze bawilismy sie w dom to chyba był standart. ale my rysowalismy domki na piasku tak mozna powiedziec ze bez 3d rysowało sie kanapy telewizorki i inne rzeczy. Smile Pamietam tez zabawe w przedszkole kładło sie koce chyba było ich z siedem czy osiem kazdy koc inna sala i tłum dzieciakow Smile boze jak ja chce byc znowu mała Smile
Aryami
PostWysłany: Nie 0:10, 07 Paź 2007    Temat postu:
 
u mnie to przewinęły się tysiące zabaw na podstawie anime od Sailor Moon, przez DragonBalla i Pokemony po tysiące innych znalazły się też motomyszy z marsa ^^'. Ale i tak kiedy bawiliśmy się w Sailorki to ja i parę innych osób było tymi złymi ( w tym mój brat). Mówię wam było świetnie.... mieliśmy swoją własną bazę na strychu naszego budynku mieszkalnego. Na początku dorośli nie chcieli się zgodzić, a potem mój tata i wujek zafundowali odszczurzanie Very Happy, zataszczyli tam trzy fotele i kilka krzeseł Very Happy Było super. Z innych takich zabaw to moją ulubioną były podchody. Wyłaziła taka banda dzieciaków na ambasadę (od czwartego roku życia do ósmego mieszkałam w Chinach do Polski tylko na wakacje Very Happy) i do bardzo późna latała po całym terenie łapiąc się nawzajem Very Happy Dobra rozpisałam się Very Happy
Rybcia
PostWysłany: Pią 11:30, 21 Wrz 2007    Temat postu: GRY i ZABAWY
 
Moją ulubiona zabawą a raczej zabawą połowy podwórka płci żeńskiej były sailorki. Hheheeh jak dziś pamiętam gdy skakaliśmy po murkach i innych przeszkodach z okrzykami widomo jakimi. Ludzi patrzyli się na nas jakos krzywo Smile
mój brat za to kochał dragon balla i oni to biegali po drzewach a do jednego chłopaka nawet mówili mistrzu Smile
było pełno pomysłów a mało czasu a jak było z wami ...?

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group